Miejski Monitoring w akcji

0
595

Sieć monitoringu w Jeleniej Górze jest w miarę gęsta, a jego obsługa – coraz sprawniejsza, więc wszelkie wykroczenia mogą być w miarę łatwo i skutecznie dokumentowane. Każdego tygodnia jednak zdarza się incydent, albo i więcej, który świadczy, że jeleniogórzanie niespecjalnie się tym przejmują, niezależnie od wieku, płci i statusu.

“Chciałem obejrzeć z dobrego miejsca wschód słońca” – wyjaśnił strażnikom miejskim 23-letni mężczyzna, przyłapany na włamaniu do wieży widokowej na Gorze Sołtysiej.

Urządzenia tej wieży były systematycznie niszczone, ze względu na odległość obiektu od sieci dróg nie zawsze udawało się ujawnić sprawców. Tym razem wielbiciel wschodu słońca zdecydował się, by nie zmrużyć oka, oczekując na ten widok, bo już o godz. 2.15 był na miejscu. Strażnicy – też.

“Źle się poczułam i musiałam zatrzymać się na kopercie dla niepełnosprawnych – wyjaśniła kobieta, która nie posiadała uprawnień, a jednak zaparkowała na niej swój samochód. – Bałam się, że mogę spowodować zagrożenie na jezdni, więc przystanęłam w pierwszym wolnym miejscu”.

Możemy się domyślać, że kobieta faktycznie źle się poczuła, ale nieco później, kiedy zrozumiała, że cena za
ten parking zaczyna się od 800 zł w górę. Monitoring dowiódł bowiem, że zaparkowała auto w miejscu, skąd blisko miała do fryzjera na psów, a jej osobiste samopoczucie niewiele miało z tym wspólnego.

Z różnych powodów prawnych dziś nie ma takich możliwości, z jakich korzystał słynny w Jeleniej Górze, powszechnie lubiany kontroler biletów, nieżyjący już Antoni Mazurkiewicz. Kiedy przyłapywał pasażera bez biletu, po wylegitymowaniu „gapowicza” zaczynał nierzadko taką rozmowę:

„O, pracuje pan w „Fampie”… mhm… to tam tak źle płacą, że nie stać pana na bilet? Pan popatrzy, ta pani, pewnie
emerytka ma bilet kupiony, tamten starszy pan też, a pan nie?… szkoda, bo to oni płacą za pana przejazd. Niech pan ma nad nimi litość następnym razem. Może jakaś podwyżka w „Fampie” będzie, to będzie panu lżej…”.

Dziś takie tyrady są nie do pomyślenia, ale wówczas były skuteczne i nikt nie chciał przeżywać jeszcze raz takiej lekcji wstydu.

Czasy się zmieniły, przepisy RODO absolutnie wyeliminowały możliwość takich działań upominawczo- prewencyjnych. Inna sprawa, że poczucie wstydu u wielu też nie jest jakimkolwiek kryterium skłaniającym do poprawnych zachowań.

UMJG